Forum ZSDiL w Jeleniej Górze - forum absolwentów Strona Główna ZSDiL w Jeleniej Górze - forum absolwentów

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co by tu jeszcze spieprzyć?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ZSDiL w Jeleniej Górze - forum absolwentów Strona Główna -> Muzyka, film, literatura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
einstein
Administrator



Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: 06.11.2007, 22:06    Temat postu: Co by tu jeszcze spieprzyć?

Niewiele rzeczy wkurza mnie tak, jak brak profesjonalizmu u ludzi, którzy chcą się zajmować jedną z dziedzin, jakie znam i lubię. Przykładami można tu, niestety, sypać jak z rękawa. Wypożyczalnie filmów na przykład. W jakiej przegródce znajdę "Króla komedii" z Robertem de Niro? W komediach, oczywiście. Rozumując w taki sposób "Straszny film" powinni umieszczać wśród horrorów. No przecież nazwa mówi wyraźnie, że straszny! Ale czego wymagać od kogoś, komu Poledouris kojarzy się jedynie z jakimś nowym wirusem.

Nic to - przyszły takie czasy, że można zebrać kolekcję całkiem niezłych filmów kupując pisemka za 10 złotych. Cieszyć się? Wręcz przeciwnie! Kiedy kupuję film, chcę mieć porządne wydanie i porządne dodatki. Tych dwóch istotnych rzeczy wydania gazetowe nie zapewnią. Po co mi film zapakowany w tandetną kopertę? Ja chcę się nim cieszyć latami i biorąc poprawkę na to z ochotą wyłożę większe pieniądze. Chcę się czegoś nowego dowiedzieć, obejrzeć wywiady i making-of. Zrezygnowałem z kupna wielu dobrych filmów, gdyż pozbawione były dodatków - a to już konkretna strata dla wydawcy. Nie chcę przy tym zakazać sprzedaży wydań gazetowych - chcę mieć wybór! Jeśli już wydawca jakiejś "Claudii" czy innej "Marie Claire" kupi prawa do czegoś w rodzaju "Pulp Fiction", to niech wyda chociaż małym nakładem wersję kolekcjonerską! Ba - doszło nawet do tego, że porządnych wydań niektórych polskich filmów trzeba szukać za granicą! "Hydrozagadka" wydana jest przyzwoicie, ale "Rejs" nie ma prawie żadnych dodatków, co już zakrawa na zdradę narodową. Dodam, że można film wydać porządnie i niedrogo - patrz "Gladiator": trzypłytowe wydanie za 75 złotych.

No i nieśmiertelne kina. Nie chcę już się czepiać jakości tłumaczeń, bo to zależy od dystrybutora. Czepię się tego, że musiałem wstać w sobotę przed południem, by móc pójść na "Ruchomy zamek Hauru" - bo dla kogoś, kto układa repertuar, każda animacja spoza Hollywood jest bajką dla dzieci, której nie puszcza się po godzinie 15:00. Nie miałem przy tym nawet cienia nadziei na wersję z napisami (mówię o Poznaniu!) - na szczęście dubbing był w tym przypadku całkiem niezły. To wciskanie dubbingu na siłę też mnie drażni niesamowicie - czy kinowi decydenci nie czytają opinii kinomanów w Internecie? Tylko jeden z trzech poznańskich multipleksów postarał się o nie okaleczone dubbingiem "Opowieści z Narni" (nie wiem, jak w mniejszych kinach). Widać szefostwo pozostałych nie odróżnia masełka Whizzo od martwego kraba.

No nie wytrzymam! Miało nie być o tłumaczeniach, ale napiszę chociaż o tych amatorskich ("nowa wizja napisów" - czarna wizja, jak już...). Wiadomo, że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, ale jak ktoś się już za coś bierze, to niech to zrobi chociaż poprawnie... Tymczasem większość "przekładów" dostępnych w Sieci to prace złe lub beznadziejne. Nieco mniej jest dobrych, bardzo dobre niemal niespotykane, a najmniej jest genialnych (bo to głównie te opracowane przeze mnie). Te najgorsze przekłady mają przeważnie na początku dopisek, który prowokuje zawsze to samo pytanie: "Czy autor przekładu jest idiotą, czy też nas ma za idiotów?". Ten dopisek brzmi: "tłumaczone ze słuchu". Jeśli autor nie potrafił w Necie odnaleźć scenariusza lub napisów w oryginalnym języku, to jest idiotą. Jeśli natomiast kłamie licząc na to, że owo kłamstwo usprawiedliwi miernotę przekładu, to nas ma za idiotów.

***

Tracę rezon, kiedy słucham czołowych hitów arenbi. Wydaje mi się wtedy, że ze swoją obsesją profesjonalizmu próbuję uszczęśliwiać innych na siłę. No posłuchajcie sami: większość tych hiciorów jest oparta na melodii tak prostej, że można ją wykorzystać, by dzieci w przedszkolu uczyć gry na cymbałkach. Do tego dołożony od czapy beat, ładny damski głosik, męski rapujący wokal - i przebój gotowy. Najbardziej jaskrawym przykładem niech będzie "Nelly" (no właśnie, to przywodzi mi jeszcze na myśl teksty powstające w jakimś automatycznym generatorze mieszczącym do trzydziestu słów na raz). Wychodzi na to, że skoro te dziełka święcą takie triumfy, to większość ludzi wcale nie chce żadnego profesjonalizmu (poza profesjonalnym sprzedawaniem owoców popkultury), a moje fanaberie to zwykłe dziwactwo.

Myślę sobie, że nasza Majka Jeżowska powinna przerobić nieco swoje dawne piosenki dla dzieci - sukces gwarantowany! Chociaż nie tak od razu. Musiałaby przerobić się co najmniej na Mulatkę (oto jak się czasy zmieniają - kiedyś Majkel się wybielał, a dziś się Maraja... hm, ściemnia?...) i zatrudnić ze dwóch ciemnoskórych osiłków. A dla nich jeszcze parę kobiet, żeby mogły się o nich ocierać (oni w tym momencie będą udawać, że ich nie zauważają). No i jeszcze ubrać wszystkich odpowiednio oraz obwiesić kilogramem biżuterii... Czy to bardzo niepoprawne politycznie, jeśli w tym momencie przychodzą mi na myśl perkal i paciorki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ZSDiL w Jeleniej Górze - forum absolwentów Strona Główna -> Muzyka, film, literatura Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin