ZSDiL w Jeleniej Górze - forum absolwentów

einstein · Wysłany: 05.11.2007, 23:11 Temat postu: Wycieczka zawodowa

Najlepszym motywem wycieczki było to, że mieliśmy dwie kasety video: oficjalną i "prawdziwą" Very Happy

Oczywiście konspira na maksa, czego wynikiem są następujące teksty na oficjalnym filmie: "Jaka to taśma?... aha..." - i dalszy ciąg grzecznej wypowiedzi :] Z pewnością nikt się niczego nie domyślił Laughing

Czy ktoś jest w posiadaniu kasety nieoficjalnej? Bo mi się była zagubiła... Sad

Na pocieszenie zostali mi tylko Jabol i Komar w Sandomierzu bodajże:

[link widoczny dla zalogowanych]

Gość · Wysłany: 09.11.2007, 19:15 Temat postu:

pamiętam jak pewnego wieczoru niektórzy z nas najarali się trawy,efektem czego Komar najpierw udawał aeroplan po czym wpadł w depresję i chciał spać w pokoju z dziewczynami,ale Kotusia go skonfiskowała Smile

Gość · Wysłany: 09.11.2007, 19:17 Temat postu:

a na pierwszej wycieczce Bartek Wojciechowski ale nie pamiętam z kim poszedł kupić napoje wyskokowe na które zgodnie się złożyliśmy ale w momencie gdy nadeszła ich kolej do sklepu wszedł Gruby i Wiosna i zamiast napoi kupili czerstwe bułki,jakież było rozczarowanie spragnionej młodzieży Smile

einstein · Wysłany: 10.11.2007, 11:13 Temat postu:

Pamiętam

A na Mazurach straszyliśmy z Wolskim Piotrka Graczyka sodomitami z Orzysza.

Marek · Wysłany: 12.11.2007, 11:59 Temat postu: Zywiec

A pamiętacie jak Karczewski wyłaził przez okno ,na chyba 3 piętrze ,i wchodził do okna piętro niżej?? To były sporty w ekstremalnym wykonaniu.

einstein · Wysłany: 12.11.2007, 14:15 Temat postu:

Tak, w Żywcu Very Happy

Tam gdzie nas nękali miejscowi, a potem podpici ich szukaliśmy żeby pomścić Wojciechowskiego kopa w dupę Wink

gosiaczek700 · Wysłany: 16.11.2007, 17:56 Temat postu:

a Piotruś jak Nam tzn dziewczynom chwalił się swoim osobistym skarbem,na moje Piotruś z czym Ty chłopie do Nas wyskakujesz Piotr dumnie odpowiedział "nie martw się Gosiu jak trzeba będzie to on urośnie",my oczywiście uśmiałyśmy się do łez ale pamiętam,że Sylwek był bardzo zbulwersowany Smile

)

Małgosia · Wysłany: 16.11.2007, 21:01 Temat postu:

A w którym to mieście stłukłam brzoskwiniową Premium? Biedny Komar chciał zbierać chusteczką higieniczną i wyciskać... Przepraszam!

einstein · Wysłany: 16.11.2007, 21:06 Temat postu:

To chyba też w Żywcu. Ale z tego co pamiętam, to nie "chciał", lecz wycisnął dobrą seteczkę :] Byłem przy tym stuknięciu, widziałem te twarze zbielałe... Groza, groza... Very Happy

wirginia · Wysłany: 16.11.2007, 22:10 Temat postu:

Kochani! Lepiej!!! W tym tragicznym momencie miałam włączoną kamerę w rękach i całe to zdarzenie jest nagrane. Żeby było śmieszniej kasetę tę posiadam gdzieś. Muszę ją tylko odszukać! Oj, piękną okrągłą dziureczkę w butelce wybiła Małgosia, aż mi się jeszcze po nocach śni Laughing

. Jedno wam powiem to na bank nie było w Żywcu! Stawiam na Zagnańsk.

einstein · Wysłany: 16.11.2007, 22:23 Temat postu:

No taaak

Zagnańsk i kaseta nieoficjalna Very Happy

Zginęła mi gdzieś kopia Sad

glacek · Wysłany: 19.11.2007, 20:40 Temat postu:

Sprawdziłem, bo też nie pamiętałem gdzie ta akcja się rozegrała. Słuchajcie, to było w Biłgoraju. Część z nas ulokowano w starym skrzydle w jednym pokoju a reszta była w nowym skrzydle w pokojach z białymi kafelkami. Po nieszczęsnej stłuczce pierwsze słowa jakie padły to " kur.... poszła gorzała ", natka dodała " japierd......", Gosia.S. śmiejąc sie stwierdziła " to sie wytnie, to sie wytnie", komar z przejęciem rzekł "bożesz ty mój " a karczu "płacząc" zaczął nasączać chusteczke na podłodze i wyciskać wódeczke do jakiejś miseczki. Scena jest po prostu zajebista, zresztą cały film jest super, jakość nagrania uchowała sie nienajgorsza, niestety jestem w posiadaniu tylko nieoficjalnej wersji. Jak ktoś ma tą oficjalną to niech sie odezwie.

einstein · Wysłany: 20.11.2007, 13:38 Temat postu:

gosiaczek700 · Wysłany: 23.11.2007, 21:51 Temat postu:

ja też pamiętam to była jedna z lepszych nocek Smile

glacek · Wysłany: 29.11.2007, 23:13 Temat postu:

pamiętam scenke, jeżeli mnie pamięć nie myli to było w zagnańsku. Duża ekipa poszła sobie zabakać pod prysznice, wróciliśmy do pokoi , wszystko było ok, jakiś czas później Kowalowi zaczęła lecieć krew z nosa, wzieliśmy go z borowym spowrotem pod prysznice, nie wyglądało to najlepiej , normalnie lało mu sie jak ze "szklarki" . Sytuacja poważna jak cholera a Kowal wali tekstem " glacek leć po miske zrobimy kaszane ". Dostaliśmy w trójke takiego ataku śmiechu " że nie mogliśmy sie opanować, a ten biedak mało sie nie wykrwawił. Na szczęście po upchaniu mu do nosa prawie całej rolki papieru toaletowego krwotok ustał. Nie moge skojarzyć tylko nazwy miejscowości ale internat pamiętam dobrze. Do pokoju mieliśmy takie pancerne drzwi obite blachą, a spaliśmy na podłodze, no i tam właśnie rozegrała sie również inna ciekawa historia ( dla wtajemniczonych - UMPA UMPA ) ale to już będzie następna opowieść. A może nie, Einstein przypomnij mi czy były składane jakieś śluby milczenia. Na razie.