ZSDiL w Jeleniej Górze - forum absolwentów

einstein · Wysłany: 29.10.2007, 20:57 Temat postu: Andrzej Moskaluk

Człowiek - legenda Smile

Zazwyczaj brał do odpowiedzi trzy osoby. Pytał na przemian tą z lewej i tą z prawej; ucznia w środku - sporadycznie. Ostatecznie osoby po lewej i prawej dostawały po trójce, zaś środkowy szczęściarz 4+ :]

Do legendy przeszły moskalowe opowieści i obliczenia.

Razu pewnego Andrzej postawił tezę: wilki zjadają w Polsce 1/70 populacji saren rocznie. Dowód: Wilków jest w Polsce, "szczelam", sto (napisał na tablicy: 100). Saren jest w Polsce, "szczelam", siedemdziesiąt tysięcy (napisał: 700 000). Wilk zjada dziennie, "szczelam", 2 kg sarny. To rocznie zjada 150 kg sarny. No to te 100 wilków razy te 150 saren (już zapomniał, że chodziło o kilogramy) daje w przybliżeniu (!) 10 000, co podzielone przez 700 000 saren daje 1/70, co było do udowodnienia.

Koniec cytatu :] Mam jeszcze parę historyjek w zanadrzu, lecz może i WY coś pamiętacie?

gosiaczek700 · Wysłany: 29.10.2007, 22:07 Temat postu: skróty :)

chodzenie na skróty z Andrzejem było pewnym przedłużeniem każdej wycieczki, a skróty na Chojnik czarnym szlakiem w bardzo odpowiednich damskich butach,Boże o mało nie padłam na tym szlaku Smile

Ewelina · Wysłany: 30.10.2007, 17:31 Temat postu: 1 listopada

Andrzej Moskaluk -był moim sąsiadem , parę dni przed wypadkiem zapraszał mnie na kawę - jednak nie zdążyłam. Został ten dzień 1 listopada na odwiedziny ze zniczem, więc nie odmawiam już nigdy... żadnej kawy

Marek · Wysłany: 05.11.2007, 12:53 Temat postu:

Nie pamiętam już w jakim kontekście padło zdanie:" Psy szczekają a karawana idzie dalej"...

marekkrawczyk

pamietam jak pewnego wrzesnia wchodzimy do klasy, nieodnowionej, szarej a Andrzejek bierze 2 kolesiow w malucha i jadą po farby, z wlasnej kieszeni odnowil sale

co do powiedzeń to choćby "... oba samce i to kotne..." "...samce zawsze można dowieźć..." itp

byl naprawde równym i wartosciowym czlowiekiem, w sumie przy jego pomocy wielu z nas skonczylo tę szkole dorabiając sobie popoludniami u Niego, pamietam motyw sadzenia drzewek przy budowanym jeszcze wtedy szpitalu wojewodzkim w JG , wpadl prawie po kolana w bloto, wyciaga noge , sciaga buta i wyrzuca go w krzaki, pozniej wracamy jego maluszkiem a tu kontrola drogowa Smile

Andrzejek prowadzil w skarpetkach i pyta mnie czy to nie wykroczenie Smile

, gliniarze nam odpuscili ale pamietam ze mialem w oczach lzy ze smiechu Smile

jeszcze raz powtarzam, byl dobrym czlowiekiem choc wielu z nas zrozumialo to zbyt pozno

SZACUNEK ANDRZEJU

einstein · Wysłany: 11.06.2008, 16:36 Temat postu:

Ładnie napisane Smile

Witamy na forum!

albinotaur · Wysłany: 11.06.2008, 17:45 Temat postu:

Rzeczywiście, jak teraz sobie pomyśle, to uważam że prof Andrzej Moskaluk był człowiekiem przede wszystkim zyczliwym uczniom, nam - wtedy. I pewnie było by tak i zawsze, gdyby nie ten cholerny wypadek. Pan Andrzej był pasjonatem tego, co robił, a to co robił, czynił z miłosci do przyrody wogóle. Stąd pewnie czasami wywoływało w wielu z nas smiech lub zakłopotanie. Ale ilu z nas teraz moze sie próbować choćby porównać z NIM?

gosiaczek700 · Wysłany: 17.06.2008, 22:05 Temat postu:

hmmmmmmmm.... tak naprawdę nigdy nie rozumiałam o co mu chodzi,pamiętam,że mieliśmy jakiś system jeśli chodzi o odpowiedź na ocenę ale jaka była zasada nie pamiętam, a jeśli chodzi o sadzenie drzewek to Einstein pamiętasz jak pojechaliśmy sadzić drzewka pod Śnieżnymi Kotłami w trampkach i krótkich spodenkach,bo Andrzej zapomniał nas poinformować gdzie będziemy sadzić te drzewka,miałam wszystko mokre bo brnęliśmy po kolana w śniegu w tych odpowiednich strojach hehehehehe,ale przynajmniej jest co wspominać Smile