ZSDiL w Jeleniej Górze - forum absolwentów

einstein · Wysłany: 06.11.2007, 23:25 Temat postu: Być, mieć...

W szkołach na lekcjach polskiego przewija się pytanie: "być czy mieć"? Tak, jak by nie można było tego pogodzić. Wiem zresztą chyba, dlaczego to pytanie zadaje się tak młodym ludziom. Oni automatycznie odpowiedzą: "być", dumni ze swego nonkonformizmu. Ciekawe, ilu z nich próbowało kiedyś być, a nie mieć. Dawni idole punkowej młodości są opluwani za "sprzedanie się korporacji". Ciekawe, ilu z plujących zdecyduje się na życie na skłocie.

Druga sprawa związana z młodzieńczymi ideałami. Na pytania, czy mam zamiar w przyszłości wziąć ślub kościelny, ochrzcić dziecko, przyjmować księdza po kolędzie - odpowiadam przecząco. Słyszę wówczas, że pytający w sumie też ma w dupie kler, ale co ludzie powiedzą, będą szydzić i nękać, że dla świętego spokoju, i tak dalej. No nie! Czy tego młody Polak uczy się przez kilkanaście lat edukacji? Cała literatura szkolna zgodnym chórem wychwala nonkonformistów, ludzi idących pod prąd, łamiących skostniałe układy. Kolejny przykład na to, jak łatwo jest napchać gębę frazesami, a jak trudno jest żyć zgodnie z własnym sumieniem.

gosiaczek700 · Wysłany: 07.11.2007, 23:01 Temat postu:

guru kapitan statku;D · Wysłany: 31.01.2008, 09:02 Temat postu:

no ja po lekcjach jezyka polskiego zawsze czulam sie troche oszolomiona,nie sprawdzilo sie powiedzenie mojej kochanej pani profeesor zwanej PaniaMatka......nie wszystkie dziewczyny skonczyly lepiac pierogi i jezdzac na wrotkach po Tesco.....

albinotaur · Wysłany: 23.04.2008, 05:07 Temat postu:

A o czymże mieliby ci literaci pisać? O szarym tłumie, o masie ciał płynących niewiadomo skad i dokad? Musieli pisać, taz zeby przyciągnac uwagę czytelnikow, więc wymyślali jakiś młodych werterów, kordianów tomaszów judymów i wplatywali ich w jakies dziwne i niezrozumiałe problemy. Niestety wtedy nie było marketingu i reklam - dziś dzieki temu można sprzedać nawet największy gniot. Więc nie ma się co dziwić że z literatura u nas obecnie cieniutko. Poza tym nie mają juz nas czym zaskoczyć i zadziwić. Wystarczy zobaczyc co robi konkurencja na tym polu, myśle tu o tv i chociażby o serialach. wracajac jednak do literatów to tylko jeden był taki co pisał o rzeczach prymitywnych (prosze sprawdzić etymologie tego wyrazu zamim ktos uzna że się mylę) i dostal za to Nobla - Reymont i jego epos "Chłopi". Z dzisiejszej literatury poleciłbym na pewno W. Myśliwskiego i jego "Traktat o łuskaniu fasoli".
Natomiast bycie nonkomformista uważam za zachowanie egocentryczne i wynikajace raczej z niskiego poczucia własnej wartości. Są oczywiscie osboby, które przez całe zycie ida pod prad, chociaz wcale ich to nie obchodzi co inni o tym myślą.